#1 Kanał Triple 0

Na ekranach holoserwisu informacyjnego Galaktycznej Federacji Niezależnych Sojuszów pojawiła się czerwonoskóra postać. Twi’lek ubrany w niebieską tunikę łagodnie spoglądał w stronę holokamery. Na jasnozielonym pasku na dole ekranu pojawiły się białe litery: Kh’aris Muvunc, Legat z Fondoru.

Legat uśmiechnął się szeroko.

- Witajcie obywatele i obywatelki Galaktycznej Federacji Niezależnych Sojuszów i pozostali mieszkańcy Galaktyki. Zwracam się dziś do was w imieniu Senatu Galaktycznej Federacji Niezależnych Sojuszów, w odpowiedzi na orędzie księżniczki Marasiahi Fel. Przede wszystkim chciałbym podziękować księżniczce, za jej publiczne wyrażenie woli zawarcia pokoju. Takie stanowisko ze strony córki przywódcy państwa, które dokonało agresji, jest dla nas wszystkich światełkiem nadziei w tych mrocznych czasach- uśmiech Muvunca powoli znikł z jego twarzy.

- Niestety, tej jakże godnej pochwały wypowiedzi zabrakło pewnej elementarnej wiedzy o panującej na terytorium Sojuszu demokracji. Oczywiście, jak już wspomniałem, uznaję to za brak wiedzy, wynikający z życia w zupełnie innym ustroju autokratycznym, a nie złą wolę dążącą do wprowadzenia w błąd obywateli Sojuszu. Tym bardziej, że nie wierzę by moi współobywatele pozwoliliby wprowadzić się w ten błąd. Otóż, droga księżniczko, ani Senat Galaktycznej Federacji Niezależnych Sojuszów ani Triumwirat nie są władne dokonywać jakichkolwiek ustępstw terytorialnych na rzecz obcych organizmów państwowych. Każda planeta Galaktycznego Sojuszu, jest jego integralną częścią do momentu gdy jej obywatele zadecydują inaczej, co może odbyć się tylko i wyłącznie w warunkach pokoju bez wywierania presji na mieszkańców danych planet. Istotą istnienia Galaktycznego Sojuszu jest obrona podmiotów politycznych wchodzących w jego skład, przed jakimkolwiek zagrożeniem zewnętrznym. Dlatego postulat cesji terytorialnych na rzecz Imperium, o jakich wspominała księżniczka słowami „…pod warunkiem oddania bez walk tego, co i tak może zostać zabrane przez nasze siły zbrojne.” nie może być nawet rozważony przez Senat i Triumwirat.- na twarzy twi’leka pojawił się koncyliacyjny uśmiech- Co do wzmiankowanej przez księżniczkę inicjatywy ustawodawczej, owszem, my obywatele i obywatelki Sojuszu posiadamy takie prawo. Możemy występować z inicjatywą ustawodawczą. Jednakże ustawa nie jest aktem prawnym, który może posłużyć jako zobowiązanie do zawarcia traktatu pokojowego, szczególnie gdy, jak jest w tym przypadku, jego warunki pozostają w sprzeczności z podstawowym aktem prawnym Galaktycznej Federacji Niezależnych Sojuszów, jakim jest jego konstytucja- Kh’aris uniósł prawą dłoń w przepraszającym geście.

- Mam nadzieję, że mój krótki wywód w żaden sposób nie obraził ani księżniczki, ani władz Imperium. Moim zamiarem było tylko i wyłącznie wyjaśnienie nieporozumień, które jak mniemam wynikły tylko i wyłącznie z pewnego braku doświadczenia i wiedzy księżniczki Fel. Naturalnie zarówno Triumwirat jak i Senat podtrzymują swoją gotowość do rozmów pokojowych. Gotowość, którą podtrzymujemy od początku tej bezsensownej wojny i cieszy nas, że Imperium zdecydowało się w końcu do nas dołączyć. Galaktyczna Federacja Niezależnych Sojuszy wyśle swoich przedstawicieli na konferencję na planecie Naboo. Mamy nadzieję, że Imperium zrezygnuje ze swoich roszczeń terytorialnych i zdecyduje się pogrzebać topór wojenny, by raz na zawsze zakończyć ten bezsensowny i nikomu niepotrzebny konflikt, który rozpoczęło. Życzę nam wszystkim owocnej współpracy i szczęśliwego życia w naszej wspólnej Galaktyce.

Po tych słowach Kh’aris Muvunc uśmiechnął się jeszcze szerzej i ukłonił się głęboko. Następnie jego postać zniknęła, zastąpiona obrazami dumnie maszerujących w takt hymnu żołnierzy Sojuszu.

by Kol Skywalker