Autor |
Wiadomość |
Sineas Droghorn
Niezależni
Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 21:22, 23 Mar 2010 |
|
Imię i Nazwisko: Sineas Droghorn
Frakcja: Niezależni
Status/Ranga: Mando'a
Rasa/Gatunek: Człowiek
Wzrost: 1.85
Waga: 66 kilo
Oczy: Zielone
Włosy: Czarne.
Wygląd: Tak naprawdę trudno opisać Mandalorianina. Większość czasu spędza w ogóle nie pozbywając się tej puszki z głowy. Robi to tylko w zaufanym towarzystwie. Kiedy wreszcie zechce rozwiać otaczającą go mgiełkę tajemniczości, pojawia się przyjemna twarz. Rzekłbym nawet, że sympatyczna. Zaskakujące, prawda? Łowca nagród, znany ze swej bezwzględności, wygląda tak młodo... tak przyjaźnie. Czarne włosy średniej długości, położone w leniwym nieładzie wzdłuż lekko brązowej twarzy. Przez wodospad czarnych włosów przebija się jaskrawa zieleń oczu, jedno spojrzenie sprawia, że jego prezencja może onieśmielać nawet Jedi. Niespotykane! W ogólnym planie, twarz jest smukła, jednak o łagodnych rysach. Interesujące połączenie.
Ubiór: Odkopana mandaloriańska zbroja po renowacji. Pancerz w kolorze pomarańczy i srebra jest rozpoznawalny w wielu miejscach. Głównie w półświatku Nar Shaddaa, gdzie Mandalorianin uwielbia przebywać. Zbroja pokrywa całe ciało, pozwalając na zadziwiająco swobodne poruszanie się. Powodem takiej swobody może być fakt, iż pod zbroją nie ma ubrania w zwykłym tego słowa znaczeniu. Cienka pianka zabezpiecza ciało przed niepotrzebnymi ranami i otarciami. Ubiór mandalorianina powinna cechować jego funkcjonalność.
Ekwipunek:
- plecak odrzutowy
- pocisk rakietowy
- Blaster Westar-34 w liczbie dwóch.
- Miotacz płomieni
Charakter: Marzyciel. Potrafi poświęcić własną wygodę, a nawet zdrowie, wszystko po to, by przybliżyć się do swego celu. Jego osobowość można w przybliżeniu opisać jako "nabyty trudny charakter". Po latach w odosobnieniu stał się typem samotnika, który z każdym rokiem utwardza się w swoich przekonaniach.
Rodzina: Porzucona. Ryzyko zawodowe.
Historia:
Dorastał w rodzinie silnie związanej z "rasą" Mando'a. Teraz uważa swoich rodziców za hipokrytów. Identyfikowali się z Mandalorianami, uczyli małego Sineasa ich historii, pochodzenia rasy i jej złotego wieku. Kiedyś nawet wspominali, że stary wujaszek Duncan, którego chłopiec de facto nigdy nie widział na oczy, był aktywnym mandalorianinem. Wsłuchując się w opowieści o sile tych wojowników, chłonął je niczym gąbka. Co wiedzą wszyscy, pominęli najprawdopodobniej rodzice mandalorianina, a może wiedzieli to bardzo dobrze? W każdym razie, umysł dziecka jest czysty, piękny i pełen ciekawości. Dlatego też małe dzieci powinno uczyć się postępowania i praw moralnych. Do przewidzenia było, że historie wielkich wojowników, charyzmatycznych przywódców i wreszcie epickich bitew, zatrują umysł małego człowieka.
W wypadku Sineasa, zagnieździły się tak głęboko, że podporządkował im całe swoje życie. Trzeba to przywrócić, przypomnieć ludziom o potędze mandalorian!
Rodzice nigdy nie narzekali na brak kredytów. Matka nawet wydawała je na zupełnie niepotrzebne rzeczy, jak trzecia suknia w kolorze błękitu. Mały Droghorn nie miał pojęcia w jakim celu matka potrzebuje trzech sukni w identycznym kolorze. Był młody, a co ważniejsze... był mężczyzną. Plan został dopracowany w wielu szczegółach. Skrupulatnie jak na 15 letniego chłopca. Pewnego dnia, podczas przesilenia, z domu państwa Droghornów zginęła spora suma- ponad 4000 kredytów. A wraz z nimi- Sineas.
Zgodnie z planem chłopak osiągnął Nar Shaddaa. Wrodzony talent adaptacyjny pomógł mu zintegrować się z osadnikami tego pięknego, skądinąd księżyca. W sposób, którego nie zdradzi, choćbyś i upoił go litrami najlepszego alkoholu w stolicy przemytników, zdobył zaufanie ważniejszego Hutta w okolicy. Zdobył dużo więcej niż tylko bezwartościową przychylność podziemnych lordów, zmieniających się z każdym rokiem. Była to wymiana, przysługa za przysługę. Hutt nie mógł się spodziewać o co poprosi człowiek. Przysługa była nie lada problemem. Wszyscy jednak wiemy, jak Huttowie cenią sobie swoją dobrą opinię. Po dwóch miesiącach nadszedł upragniony dzień, a Sineas odebrał podniszczoną zbroję mandaloriańską. Kolejny miesiąc zajęło mu doprowadzenie jej do stanu używalności i jej modyfikacja. Krok milowy w drodze ku osiągnięciu celu.
Zadaniem, które osobiście sobie wyznaczył było przywrócenie nacji mandalorian potęgi sprzed tysięcy lat. Zbudowanie akademii na dalekich rubieżach, zebranie mandaloriańskich wojowników. Odbudowanie siły, z którą niegdyś musiała liczyć się Republika, a w przyszłości to o ich względy zabiegać będzie Federacja i Imperium! Sineas często wybiegał myślami do momentów chwały. Pozwalały mu one kontynuować jego krucjatę.
Chęć zgromadzenia majątku wystarczającego choćby na widoczny postęp w marzeniach sprowadził go do bardzo opłacalnej profesji łowcy nagród. Szczęśliwie znajdował się na Nar Shaddaa, a tutaj nietrudno o zlecenie. Młody człowiek, bezwzględny zabójca, który dla własnych marzeń potrafi niszczyć marzenia innych... gdy tylko potencjalni klienci usłyszeli taką reklamę Droghorna, dostawali drgawek i nieprzerwanej ekstazy.
Wspominając powyższe- owszem, Łowca musiał się reklamować, w pewnych kręgach. W każdy interes trzeba zainwestować, by później mógł się on opłacić. O tak, inwestycja to dobre słowo na tę okoliczność. Po wielu miesiącach wreszcie stał się jednym poważanych, jeśli można to tak uznać, łowców nagród na księżycu Nal Hutta. Wielokrotnie proponowano mu misje poza systemem. Niegdyś nawet miał możliwość zgarnięcia sporej nagrody za wysoko postawionego urzędnika Sojuszu. Z niewiadomych powodów odmówił, twierdząc, że na Nar Shaddaa jest jeszcze wiele ludzi, których może pozbawić życia. Być może... być może, bał się spotkania z rodzicami.
Umiejętności:
- Komandos. (Przeżycie 7 lat na Nar Shaddaa jest równe pełnemu szkoleniu bojowemu sojuszu).
- Lingwista.
Dodatkowe Informacje:
Sineas jest człowiekiem o braku jakichkolwiek upodobań politycznych. Nigdy nie ukształtował się sentyment do władzy i jej opozycji. Wszystko zależy od punktu widzenia, nie ma znaczenia, czy jesteś "imperialnym psem", czy też "federacyjnym ścierwem", z pewnością można cię zastrzelić. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Sineas Droghorn dnia Wto 21:55, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Dark_Archon_
Mistrz Gry
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 51 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Eye of Terror
|
Wysłany:
Śro 17:36, 24 Mar 2010 |
|
No dobrze, to ja będę pierwszy...
Karta wzorcowa, nie mam nic do zarzucenia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miv
Administrator
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 223 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 18:34, 24 Mar 2010 |
|
Pierwsza rzecz, która mnie... hmm.. może nie tyle uderzyła, co mile zaskoczyła, to bliska całkowitej poprawność językowa tej KP. Niemal wszystko jest językowo bezbłędnie, łącznie z (rzecz niebywała) interpunkcją.
Cytat: |
Zadaniem, które osobiście sobie wyznaczył było przywrócenie nacji mandalorian potęgi sprzed tysięcy lat. Zbudowanie akademii na dalekich rubieżach, zebranie mandaloriańskich wojowników. |
W tym okresie Mandalorianie są częścią Sojuszu za sprawą polityki Fetta, ale nie widzę w sumie przeciwwskazań do wykoncypowania radykała, który by chciał być drugim Cassusem dla jego narodu.
Oczywiście za. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nyarlathothep
Administrator
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 18:41, 24 Mar 2010 |
|
Cool. To ja też jestem za. Kto zechce Sineasa pod opiekę? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miv
Administrator
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 223 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 18:43, 24 Mar 2010 |
|
Biorę mandalorianina na pierwszą misję. Później i tak gracze-GM to skład rotacyjny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|